Thursday, 14 June 2012

Mont Saint Michel Abbey

Dzien 3 
Piatek
.
Gnamy na zachod do Mount Saint Micheal.  Jedziemy jedziemy i oczom nie wierzymy to fatamorgana.. to chyba nie istnieje. Zza horyzontu wylania sie bajkowy widok. Nie moze byc ale to... dziwne jakby ktos postawil makiete z zamkiem z Disneylandu???  Po lacinie znaczy Wzgorze Swietego Michala w Niebezpiecznym morzu. Benedyktynskie opactwo z poczatkami w roku 709. Wzniesione na gorze i mocno wysuniete w morze. W momencie przyplywu opactwo odciete jest od ladu, gdy odplyw- woda ukazuje parking i rozlegle pola. Niestety Unesco sprawnie zablokowalo dostep do wyspy. Najblizszy parking to 5 km marszu lub jezdzacy busik. Sama grobla to 1800 metrow. Czekac nie ma sensu. To kolejna strata tej wycieczki. Robimy zdjecia napawamy se widokiem. Podziwiam cudne warniki na calvados i didre. Gdyby jakas przyczepka.... Spozywamy cidre (degustacja) nabywamy okazaly trunek i w droge w strone Doliny Loary. Musimy dotrzec do hotelu w Blois a droga daleka,ale i urokliwa wzdluz rzeki i okazalych lasow.  Dociagamy sie jakos do Blois. Juz zmierzch. Kurde jak my tu znajdziemy hotel. Wjezdzamy w jakies osiedle? Tak zsiadam i zmierzam do starej Pandy. W srodku siedzi dwoch mlodych Arabow. Lamana angielszczyzna prosza by jechac za nimi i ze doprowadza nas do celu??? Ok! Jedziemy za nimi. Takie kretactwa uliczek i zaulkow nie wrozy nic dobrego? Do haremu za stare i za grube. Sprzedaja nas? ee nie? Auto zatrzymuje sie na promenadzie. Dalej wskazuje gdzie mamy jechac i gdzie skrecic. Dziekujemy za bezinteresowne pokazanie drogi. Wyjezdzamy z Blois. Prawie w Saint Gervais ale nie to? Zajezdzamy na parkingi niby to obrzeza i niby zaczynaja sie hotele? ae naszego nie widac. Zona wyrusza na szukanie drogowskazu. Udaje sie do McDonalds`a. Tam dyspozytorka nie tylko przerywa prace ale wychodzi na rondo niemal poprowadzajac na ku swiatu.  Hmm bezinteresownosc to za malo. Jedziemy i ooo jest Statua Wolnosci. Tylko noc i jakies dziwne wejscie?? Zamiast recepcji jakis automat co daje nam numer inny iinny klucz do pokoju?? Hmm troche egotyki musi byc. Pokoj. Ablucja i najprawdziwsza uczta!!!! Wszystko co kupilysmy teraz pozremy))) A jest co, i napitek tez jest)Nie mam smialosci by przezucic sie na drugi bok) Gdy zasypiam. Zona jeszcze dokonuje zmian na trasie.

 Listen very carefully, I shall say this only once! Wsie normandzkie wygladaja tak jakby zza rogu wygladala Michelle i mowila swe zdanie, Sluchajcie uwaznie, bo nie bede powtarzac. 




 taki widok juz towarzyszy od jakiegos czasu, czy to jest fatamorgana czy to jest bajka???
 to musi byc bajka, eh taki sprzet na cidre sie marnuje!
 absolutny fenomen na czym to mozna jezdzic!
 od teraz moj ulubiony napitek-calvados)
ze tez tego nie moge zabrac, taki bimbrownik!  tam kosztowalysmy najlepszego cidru w zyciu! szampany fuj znikajcie!!

No comments:

Post a Comment