Dzien 4
Sobota Loara i droga do Reims
Pakujemy sie z hotelu. Zona widzi czynna myjnie. Jedzie umyc Kafcie. Nie powiem jest nie brudna jest b. brudna. Ja robie zdjecia Statule Wolnosci. Niebieskiemu szkaradztwu stojacemu przed hotelem. Piekna pogoda zapowiada sie swietna jazda. Wyjezdzamy z Saint Gervais la Foret kierujac sie na Chateau Chenonceaux. Siedziba Pani de Blois oraz jednej z moich ulubienic Katarzyny Medycejskiej. Piekne renesansowe ogrody. Labirynt, las, i ogrod uprawny. Sam budynek jest przytulny ale nie przystosowany na tak duze zageszcznie odwiedzajacych go turystow. Co zadziwiajace palac oblany jest Loara a fundamenty wpuszczone w koryto wspomnianej rzeki. Nadaje to mu malowniczosci i wrazenia ze jest zapora wodna. Po obejrzeniu kierujemy sie do Chaumont-sur-Loire gdzie znajduje sie drugi zamek rowniez wlasnosc Katarzyny Medycejskiej i tez w ktorym mieszkala Diana de Poiters. To Chateau de Chaumont. Zamek tak pieknie otoczony ogrodami i drzewani, ze malo go widac a wejscie jest zakumoflowane. Spod drzew wyziera maly palacyk, rownie urocze miejsce. Mamy szanse wjechac pod gore krecac sie po uliczkach jednak odpuszczamy. Zatrzymujemy sie na nadbrzezu podziwiajac gondole i okolice. Co ciekawsze jedna z nich nazywa sie Opowiesci Gondolierow;) No nic nie mozna sie mazac. Lecim dalej. Po drodze w miasteczkach odbywaja sie wesela. Mijaja nas auta z orszakow weselnych. Kierowcy uzywaja klaksonow a ciocia wesolo odpowiada machajac rekoma). Tuz przed zmierzchem wjezdzamy do Reims. Po krotkim kreceniu sie po miescie zajezdzamy perfekcyjnie do hotelu. Mijamy juz katedre. Hostel mlodziezowy i klimatyczny. Zona ustawia kawcie przed samym wejsciem. Rozpakowujemy sie. Pobieramy klucze wyciagamy zapasy podjadamy troche ale trzeba zredukowac jazde i wymierzyc nowa trase. Do tego dochodzi zrezygnowanie z hotelu i szukanie nowego przystanku. Zeby nie robic nieprzyjemnosci Zonie zabieram resztki butelczyny i idziemy na recepcje posiedziec na necie. Jest gleboka noc i zostaje nam 6 godzin snu.
pani de Poitiers
baba do garow
bijemy sie o zlota patelnie!
2012 Rousseau`s year celebrations
the maze, co mi zrobisz..
cariatide
a tu taka kupcia fajna)
No comments:
Post a Comment